Po co nam DNG czyli jak zaoszczędzić na nowym Photoshopie

Jako ortodoksyjny wyznawca Photoshopa zastanawiałem się ostatnio co zrobić, żeby przy zakupie nowego body nie musieć przy okazji wymienić Photoshopa na „lepszy” model. Każdy kto używał modułu Adobe Camera Raw spotkał się pewnie z tym problemem, mianowicie starsze wersje Photoshopa nie wspierają najnowszych wersji ACR, które zaś wspierają najnowsze formaty RAW z najnowszych modeli lustrzanek cyfrowych. Dla przykładu, nie jesteśmy w stanie wywołać RAW’a z Canon 5D Mark II w Photoshopie CS3. Jest jednak na to rada, cyfrowy negatyw, czyli pliki w formacie DNG.

Co to jest cyfrowy negatyw DNG (digital negative)?

Jest to uniwersalny format zapisu zdjęć cyfrowych opracowany przez Adobe. Opracowany głównie po to, by móc zunifikować wszystkie formaty RAW w przyszłości  i pomóc w archiwizacji zdjęć cyfrowych. DNG jest formatem otwartym, a w ubiegłym roku został zaakceptowany przez Międzynarodową Organizację Normalizacyjną (ISO).

Jak używać zdjęć w formacie DNG?

Jeśli nie używamy Hasselblada (lub innego wspieranego sprzętu), który produkuje zdjęcia w formacie DNG, to na początku przyda ci się darmowy konwerter od Adobe. Przy pomocy konwertera w kilka chwil jesteśmy w stanie eksportować całe foldery plików, a dla ostrożnych jest opcja konwersji do DNS z zachowaniem oryginalnego pliku RAW (dołączony do pliku DNG). Nie ma czego tu opisywać, trzeba po prostu ściągnąć, zainstalować i używać. W moim przypadku praca z DNG nie różni się niczym od pracy z canonowskim CR2, pliki te nadal możemy wywoływać w module ACR.

digital negative converter

To ile oszczędzamy?

Modyfikując delikatnie nasz workflow o konwersje plików do DNG możemy zaoszczędzić na pakietach aktualizacyjnych Photoshopa. Obecnie upgrade do wersji CS4 kosztuje około 1200 zł, czyli gra warta świeczki.

Więcej o DNG w sieci

Microstock wypunktowany – Marzec 2009

Kilka wydarzeń odnotowaliśmy w marcu:

  • Shutterstock, jeden z liderów modelu sprzedaży zdjęć w formie subskrypcji, przedłużył subskrypcje na filmy wideo z 30 dni do pełnego roku, a to wszystko bez podnoszenia cen, dodatkowo pojawił się nowy rozmiar plików wideo do ściągnięcia (low-resolution)
  • Getty Images rozpoczął sprzedaż zdjęć z kolekcji Flickr, nie obyło się bez komentarzy, że zdjęcia z tego źródła są za drogie
  • hinduscy outsourcowani programiści Alamy naprawili mocno szwankującą ostatnio wyszukiwarkę
  • microstock się kończy, wie już o tym Bruce Livingstone, który zrezygnował z funkcji CEO w iStockphoto (dla niewtajemniczonych: Livingstone to założyciel iStocka)
  • w Shutterstock pojawił się film wideo numer 100,000
  • Fotolia postanowiła nie pokazywać więcej szczegółów na temat kupującego nasze zdjęcia, osobiście nigdy mnie to specjalnie nie interesowało
  • Dreamstime wprowadził kilka udogodnień w obrębie strony, m.in. w końcu pojawiły się jakieś normalne statystyki sprzedaży, oraz bez dodatkowych skomplikowanych obliczeń sprawdzimy dochód wygenerowany przez poleconych fotografów i ilustratorów
  • uruchomiłem mały sklep ze zdjęciami, wszystko dzięki Alamy, można będzie kupić nasze zdjęcia po okazyjnych cenach, zapraszam, niedługo przybędzie tam kopa nowych zdjęć do sprzedaży
  • na forum fotograficznym pojawiła się nowa mapa fotografów stockowych
  • współczujemy złowionym w iStockophoto, internet to zło – fotografie strzeż się!
  • podobno lutowa sprzedaż zdjęć w Yaymicro odżyła (25% więcej niż dotychczas), obawiam się, że jest to standardowy trend na rynku na przełomie lutego i marca
  • agencja Alamy opublikowała wyniki finansowe za rok 2008
  • wprowadzona subskrypcja na Alamy ma ożywić spadającą na łeb na szyję sprzedaż w pierwszym kwartale
  • Getty Images planuje pozbyć się 5% pracowników na całym świecie
  • szukam nowego reklamodawcy, oferuje przestrzeń na blogu oraz forum, tanio jak barszcz

gdzie sprzedać zdjęcia – gdzie kupić zdjęcia – fotografia stockowa – zarabianie na zdjęciach – sprzedaż zdjęć – microstock